Za siedmioma rzekami, za siedmioma górami… była sobie ekipa PdN-u.
O tym wyjeździe można by długo pisać. Okoliczności przyrody w sam raz do dłuższych wędrówek pieszych. Niektórym przy tej okazji pojawiały się głębokie myśli w głowie innym wcale, tak dla równowagi. W porze wieczornej w naszych pokojach w schronisku rządziła „mafia”, taka gra towarzysko-strategiczna.
Jako że był to weekend 11 listopada z bliższej i dalszej okolicy słyszalne były odgłosy patriotycznych pieśni. Co niektórym udało się nawet wstać na wschód słońca. Do sporych atrakcji należało gotowanie na świeżym powietrzu, kto był wie o co chodzi. Nieubłaganie zbliżał się jednak czas powrotu z tej dwudniowej przygody 🙂