Wyruszyliśmy nadzwyczaj wcześnie i punktualnie jak nigdy. Zaraz po wschodzie słońca. Druga taka wyprawa w Beskid Śląski. Podejście rozpoczęliśmy z miejscowości Lipna, celem był szczyt Skrzyczne.
Pogoda sprzyjała, trasa niewyobrażalnie długa, ale widok przebytej odległości z kolejnych szczytów niezapomniany. Każdy w swoim tempie z wieloma przystankami, mknęliśmy naprzód.
Był też śnieg i była msza po zdobyciu szczytu w południe. Próbowaliśmy ambitnie dotrzeć do Babiej Góry, jednak to już by było za wiele. Po długich chwilach napięcia udało się odnaleźć busa i odwiedzić najbliższy punkt z szybką żywnością w ostatniej chwili przed zamknięciem 🙂